Organizatorzy przenieśli spotkanie z mniejszego pomieszczenia na salę widowiskową, ze względu na ilość osób chcących zobaczyć przewodniczącego klubu parlamentarnego SLD. Oprócz Leszka Millera, Szprotawę odwiedzili europarlamentarzysta prof. Bogusław Liberadzki oraz poseł Bogusław Wontor.
- Podstawowe pytanie, przed którym dziś stoimy jako posłowie, to jak będziemy żyć jutro. Mamy kryzys zaufania. Przestaliśmy sobie ufać, więc jak ma wyglądać przyszłość? Chcemy stworzyć nowy ład gospodarczy. W europarlamencie pragniemy dać nadzieję zwykłym ludziom. Kiedyś myślano, że to co było dla banków, miało być dobre dla społeczeństwa. Nie chcemy opodatkować ludzi, ale kapitał spekulacyjny. W 2020r. spodziewamy się 200 mld złotych – zaczął prof. Liberadzki.
Następnie przemawiał były premier, którego nazwisko zapełniło salę Miejskiego Domu Kultury. Po południu w centrum miasta można było usłyszeć, jak ludzie umawiają się, by go zobaczyć na żywo.
- To będzie trudna kadencja. Premier Tusk powiedział, że "kryzys łomocze do drzwi”. Pytanie brzmi, kto poniesie koszty, gdyż ból transformacji jest już dla wielu nie do zniesienia. Jeśli interesy ludzi nie będą przestrzegane, to zagrozi to w przyszłości całemu państwu – przestrzegał L.Miller.
- Konstytucja jest ważniejsza od ewangelii. Lewica mówi wyraźnie, że to cesarskie cesarzowi, a boskie Bogu. Nie chcemy, aby nasze dzieci i wnuki były na siłę indoktrynowane. Jesteśmy gotowi na współpracę z innymi partiami, ale nie w roli petenta. Chcemy reprezentować w sejmie tych ludzi, których wysiłek jest dziś wyszydzany. Będziemy działać poprzez prawo, a nie fajerwerki – powiedział.
Bez Was nie byłoby Polski
Później mieszkańcy i goście mogli zadawać pytania. Pan Okułtowicz pytał, dlaczego przewodniczący szuka elektoratu teraz, po wyborach? Pan Siemiątkowski chciał dowiedzieć się czy Sojusz będzie chciał zjednoczyć ludzi starszych, gdyż w ostatniej kampanii wyborczej byli oni pominięci i często nie głosowali. Pan Załęcki przestrzegał posłów przed Januszem Palikotem, "cwanym panem”, jak stwierdził.
- Nie przyjechałem tu przed 9 października , gdyż miałem swój okręg wyborczy. Jednak jest to nauczka na przyszłość, aby władze Sojuszu, odwiedzały takie miasta jak Szprotawa czy Żagań. W kampanii wyborczej był taki sygnał z centrali, że młodzi zwracają się do młodych, a kto zwracał się do ludzi starszych, choćby tych, którzy przyjechali na lubuskie ziemie po 45 roku, jak na dziki zachód? Bez Was nie byłoby Polski. To Wy niej wiele lat pracowaliście – stwierdził i dostał wielkie brawa
– Co do Janusza Palikota, to nie wiemy jakie ptactwo zebrało się w tym klubie? Czy są tam jastrzębie czy wróble? Byłem ostatnio na spotkaniu z młodymi i większość z nich głosowała na "RP”. Nic jednak z programu tej formacji nie przejdzie, gdyż w Sejmie liczy się arytmetyka. Jeśli chodzi o krzyż na sali parlamentarnej, to już kiedy go wieszano, jeden z posłów spadł z drabiny. Był to wyraźny boski znak, żeby go tam nie wieszać – powiedział na koniec były premier.
Ze względu na powrót do Warszawy, Leszek Miller nie mógł odpowiedzieć na wszystkie pytania. Zresztą tyle osób chciało uścisnąć mu dłoń lub zrobić zdjęcie, że i tak nie wiadomo, czy dotarł na pociąg na czas.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.