Trzech nastolatków pobiło ucznia trzeciej klasy gimnazjum nr 1 w Szprotawie. Nasłał ich pierwszoklasista z tej samej szkoły.
Dwaj chłopcy poróżnili się przed tygodniem w czasie przerwy przed lekcjami wuefu. Młodszy Dawid, z pierwszej klasy, w szatni miał stwierdzić, że trzecioklasiści nie mogą wejść do szatni i zacząć się przebierać, dopóki oni nie skończą. Czas uciekał. Dominik chciał wejść. Dawid zaczął awanturę.
Nie zostali rozliczeni
- Przepychali się, ale w końcu poszli na lekcje - relacjonuje Mariusz Cudak, ojciec pobitego.
Młodszy chłopak jednak chciał się rozprawić z Dawidem. Po lekcji zszedł do szatni i znowu rzucił się do bójki. Interweniowała nauczycielka Renata Poprawska. - Młodszy najwyraźniej szukał zaczepki - mówi kobieta. Pogodziła chłopców, podali sobie ręce i rozeszli się.
Po ostatnim dzwonku Dominik wyszedł ze szkoły. Na terenie gimnazjum poczuł mocne szarpnięcie od tyłu za plecak. - Co chcesz od ...(tu pada nazwisko młodszego chłopaka). Po chwili leci grad ciosów od trzech napastników. - Bili syna po głowie, kopali go - mówi zbulwersowany M. Cudak.
Atak trwał chwilę. Lekarz stwierdził u chłopaka obicie głowy, kilka guzów, część buzi była granatowa. Miał podbite oczy i kilka naruszonych zębów. - Lekarz podejrzewają nawet pęknięcie kości barku - mówi Sylwia Cudak, mama Dominika.
Przed dalszy biciem chłopaka ratują koledzy, wołają nauczycieli. Napastnicy uciekają. Pobity chłopiec przez dwa dni zostaje w domu. Nie chce iść do szkoły, bo boi się kolejnej napaści. W końcu wraca na lekcje. - Sprawcy niestety nadal nie zostali rozliczeni za swój czyn - dziwi się M. Cudak.
Do ataku doszło na terenie szkoły. - Nie rozumiem dlaczego budynek i jego otoczenie nie jest monitorowane skoro dochodzi do tak bandyckich napaści - dodaje zdenerwowany ojciec.
reklama
Będą dwie kamery
M. Cudak rozmawiał z dyrektorem gimnazjum. - Moim zdaniem nie wyciągnięto radykalnych środków wobec sprawcy i wykonawców wyroku, bo tak można to nazwać - mówi. Jest zdziwiony także zachowaniem policji. - ¦ledztwo jakby stało, przecież sprawcy zostali wskazani - wyjaśnia. Rzeczywiście koledzy i ofiara rozpoznały dwie osoby. Wobec trzeciej nie byli pewni.
Dyrekcja gimnazjum zapewnia, że w sprawie zrobiła wszystko, co było w jej możliwościach. - Zawiadomiliśmy policję, mamy wyraźnie określone przez prawo zasady, trzymam się ich - informuje szef gimnazjum Stefan Gołek. W obecności dyrekcji odbyła się rozmowa rodziców poszkodowanego dziecka i sprawcy pobicia. - Czekamy na wynik policyjnego śledztwa - zaznacza dyrektor.
Szkoła nie jest objęta systemem monitoringu. - Nie stać nas na to, wkrótce będzie on montowany, ale będą zaledwie dwie kamery - informuje S. Gołek. Ochrona także jest zbyt kosztowna dla szkolnej kasy.
Policja zapewnia, że pobiciem zajęła się błyskawicznie. - Czekamy już tylko na opinię biegłego w sprawie obrażeń dziecka - mówi rzeczniczka lubuskiej policji Agata Sałatka.
Policja przesłuchała świadków, pedagoga szkolnego, sprawców i zleceniodawcę pobicia. Bo właśnie taki zarzut usłyszał pierwszoklasista. - Ponieważ jest nieletni zostało to wpisane do protokołu, chłopiec stanie przed sadem dla nieletnich - informuje A. Sałatka.
Sąd dla nieletnich zadecyduje również o dwóch sprawcach pobicia. Mają po 16 lat. Trzeci z napastników skończył 17 lat. - Dlatego odpowie jako osoba dorosła. Grozi mu kara nawet trzech lat więzienia - wyjaśnia rzeczniczka policji.
Sprawcy pobicia nie zostali zatrzymani, nie było takiej potrzeby. Wszyscy przyznali się do swojego czynu.
autor Piotr Jędzura
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.