Nieprawidłowości w lubuskich supermarketach wykryli pracownicy zielonogórskiej delegatury inspekcji handlowej.
Szał przedświątecznych zakupów w pełni. Amok próbują wykorzystać sprzedawcy. W jednym z zielonogórskich supermarketów ani jeden produkt, który był w koszach z informacją „STOP PROMOCJA”, nie był objęty promocją. Tak wynika z raportu, który sporządzili pracownicy zielonogórskiej inspekcji handlowej w ramach ogólnopolskiej akcji sprawdzania rzetelności promocji w sklepach wielkopowierzchniowych.
Przemyślana manipulacja
- Ceny towarów nie były wcale promocyjne. Dla przykładu kalosze dziecięce, które w tak oznaczonym koszu kosztowały 26,64 zł, przed promocją wyceniano tylko na 14,99 zł. Podana cena była więc o kilka złotych większa niż promocyjna - mówi Wanda Szulborska, która prowadzi kontrolę.
Wykazała ona, że wszystkie towary w koszach miały ceny wyższe od promocyjnych. Czy był to błąd pracowników sklepu? A może przemyślana manipulacja?- Wygląda na to, że było to celowe działanie. Tuż po naszej wizycie bowiem z koszów znikła taśma z napisem „STOP PROMOCJA” - mówi specjalista ds. ochrony konsumentów Janusz Polakiewicz. Dyrektor zielonogórskiej delegatury inspekcji handlowej Ewa Mazurkiewicz przestrzega: - Konsumenci muszą być ostrożni. Szczególnie w okresie przedświątecznym są narażeni na pokusę ze strony towarów oznaczonych promocjami, ale niestety nie po promocyjnych cenach.
Cena promocyjna może wzrosnąć
Prezes zarządu prowadzącego zielonogórski supermarket, w którym wykryto nieprawidłowości tłumaczy: - Obowiązek handlowy staramy się wykonywać najlepiej jak potrafimy. Przestrzegamy wszystkich zasad gry rynkowej. Oczywiście bierzemy też pod uwagę aspekt uczciwości. A w tym przypadku mogło dojść do pomyłki. Poza tym nie jest powiedziane, że cena promocyjna nie może wzrosnąć.
W nowosolskim supermarkecie - tej samej sieci - wykryto z kolei, że konsumentów kuszono zaniżając cenę jednostkową (np. za 1 kg) towaru. - Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów cenę jednostkową wylicza się od towaru o masie stałej. Jeśli więc śledź w zalewie waży pół kilograma, to cenę za jeden kilogram wyliczamy tylko od wagi śledzia, a nie zalewy - wyjaśnia Krystyna Kwiatek z inspekcji handlowej.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.