Szprotawscy handlowcy z miejskiego targowiska żalą się, że burmistrz pozwala na sprzedaż płodów rolnych „na chodniku”. – Po co to targowisko, skoro pozwala się na handel w całym mieście? – pytają.
- Dwa lata temu gmina wybudowała ładne targowisko, ale pozwala na nieuczciwe praktyki – twierdzi Izabela Kowalewska. – My stoimy na targu i czekamy na klientów, ale oni nie przychodzą, bo mają bliżej do naszej konkurencji, która rozłożyła się w lepszym miejscu, przed wejściem na targowisko, tuż przy samym parkingu.
Całość artykułu można przeczytać
tutaj.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.