Zdzisław Paprocki, przewodniczący rady miasta chce pomagać szpitalowi. A o byłych pracownikach placówki mówi, że zwolnili się sami, chociaż mogli zostać. Wytyka też, że cieszyli się z problemów placówki.
Spółka Nowy Szpital przejęła szprotawską lecznicę miejską z początkiem roku. Wszyscy pracownicy zostali przejęci na podstawie artykułu 23 prim kodeksu pracy. Jednak w nowej placówce zabrakło zajęcia dla załogi pogotowia, ponieważ spółka przegrała konkurs na ratownictwo medyczne.
Za porozumieniem stron odeszło 25 osób. Odeszli też prawie wszyscy pracownicy administracji lecznicy. Z 20 osób pozostały zaledwie 4. Warunki płacowe i socjalne oferowane przez nowego pracodawcę były nie do zaakceptowania przez wielu pracowników innych działów. – Decyzja o odejściu była dla nich bardzo trudna – mówi Franciszek Misiopecki, były dyrektor szpitala miejskiego, a obecnie jego likwidator. – Wiele osób przepracowało w szpitalu 20-30 lat, wielu było przed emeryturą. Odeszli z ciężkim sercem.
reklama
Pracownicy oburzeni
W Nowym Szpitalu z liczącej ok. 200 osób załogi została połowa. Reszta nie zaakceptowała warunków lub nie było dla nich miejsca w nowych strukturach. Jednak przewodniczący Zdzisław Paprocki wytykał podczas ostatniej sesji, że pracownicy zwolnili się sami i wolą być bezrobotni, chociaż mogli nadal pracować w szpitalu. Że przebijali opony w karetkach, aby Nowy Szpital przegrał konkurs na prowadzenie pogotowia.
Według przewodniczącego byli pracownicy cieszyli się z niepowodzeń nowej placówki. To oburzyło radnego Marka Kruszewskiego, który był pielęgniarzem w szpitalnym pogotowiu, zaś po przejęciu placówki przez grupę Nowy Szpital, musiał szukać innego zatrudnienia. - Przewodniczący sugeruje, że z własnej woli odeszły lenie - stwierdził. - Jednak tak nie było, a wielu pracowników medycznych znalazło pracę np. w szpitalu w Nowej Soli.
Kłótnia powstała na tle prośby dyrekcji Nowego szpitala w Szprotawie o umorzenie podatku od nieruchomości za pół roku. W grę wchodzi kwota ok. 30 tys. zł. Burmistrz Franciszek Sitko odmówił, argumentując, że spółka została już zwolniona z czynszu w wysokości 360 tys. zł, za cały rok. - Po za tym zarząd nie wywiązuje się z ustaleń - zaznaczył burmistrz. - Bo miało nie być zwolnień pracowników.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.