Napięta atmosfera panuje ostatnio w siedzibie burmistrza Romana Rosoła i rady miasta. W ratuszu doszło do burzliwej sesji, na której nie uchwalono sprawozdania z wykonania budżetu na 2004 r.
A zagrzmiało na ostatniej sesji, kiedy to radni miejscy nie mogli się między sobą porozumieć - dać burmistrzowi absolutorium, czy nie. W rezultacie Roman Rosół dalej rządzi miastem, ale bez wymaganego poparcia.
Na 21 radnych za absolutorium głosowało dziewięciu. Czterech było przeciw, a pięciu wstrzymało się od głosu, trzech nie przyszło na sesję. Szprotawa to jeden z trzech samorządów w Lubuskiem - obok Zielonej Góry i Dąbia - gdzie władze nie dostały absolutorium bezwzględną większością głosów (50 proc. plus jeden). By tak się stało, za jego udzieleniem musiałoby głosować co najmniej 11 osób. Zabrakło dwóch. Co to oznacza dla burmistrza Rosoła?
- Nie ma to żadnych skutków prawnych. Można mówić jedynie o skutkach społecznych, bo burmistrzowi, który nie ma oparcia w radzie, na pewno pracuje się trudniej - wyjaśnia Ryszard Zajączkowski, wiceprezes Regionalnej Izby Obrachunkowej. - Sprawa pozostaje zatem bez rozstrzygnięcia.
Nie zgadza się z tym Tadeusz Kosmatka z klubu radnych Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Szprotawskiej i PSL.
- To absurd. Wynika z tego, że demokracja się wali, a rada jest kwiatkiem do kożuszka - mówi T. Kosmatka. - Większości radnych nie podoba się, jak pracuje burmistrz. Dla mnie sprawa jest jasna. Absolutorium nie ma!
Przeciwko R. Rosołowi głosowała prawie cała opozycja (jednego radnego nie było, jeden zagłosował za). Ich zdaniem budżet na rok 2004 został Źle zaplanowany albo nie tak wykonany. Do czego mają zastrzeżenia?
- Przede wszystkim do oczyszczalni ścieków - tłumaczy Kosmatka.- Na lata 2003 i 2004 zakładano wykonanie dokumentacji inwestycyjnej. Ciągle jej nie ma. Plany burmistrza dotyczące gospodarki ściekami są nierealne. Gdybym miał choć cień przekonania, że się mylę, pominąłbym tę sprawę milczeniem.
Reszta zarzutów dotyczy m. in. gospodarki mieszkaniowej ("założenia wykonano w 16 proc.”), sali gimnastycznej przy szkole podstawowej w Lesznie Górnym ("miała być dokumentacja za 20 tys. zł, a nie ma”), adaptacji lokalu na dom spokojnej starości, przebudowy budynku przy ul. Koszarowej i adaptacji obiektu od starostwa ("założenia budżetu wykonano w połowie”).
Dla koalicji argumenty klubu radnego Kosmatki są niedorzeczne. Stowarzyszenie "Szansa dla Szprotawy” poparło burmistrza jednomyślnie. Tak samo zrobiły wszystkie komisje radnych, które opiniowały wykonanie zadań budżetowych.
- Nie rozumiem, dlaczego niektórzy zarzucają dyskryminujące praktyki w podejmowaniu decyzji dotyczących na przykład sportu w gminie - dziwi się Andrzej Stambulski z "Szansy dla Szprotawy”. - Jestem działaczem sportowym i niczego takiego nie zauważyłem.
Koalicyjny klub SLD też popiera działania R. Rosoła, ale jego radni wstrzymali się od głosu nad absolutorium. - Chcieliśmy dać do zrozumienia burmistrzowi, że pewne decyzje podejmowano bez nas, a my się na to nie godzimy - tłumaczy szef klubu Zbigniew Teler. - Zapewniamy, że w 100 procentach jesteśmy za obecną władzą. Mamy tylko pretensje do gospodarowania wydatkami.
Opozycja ma zastrzeżenia nie tylko do gospodarności burmistrza. Nie podoba im się też sposób, w jaki do nich przemawia i jak się zachowuje.
- Jest młody i arogancki. W moim odczuciu to typ narcyza - zauważa T. Kosmatka. - Zadufany w sobie, zadowolony ze wszystkiego, co robi. Podczas sesji powiedział nam, że łaska radnego na pstrym koniu jeŹdzi. Nie on będzie nas oceniał! Od oceniania jesteśmy my.
O tym, że R. Rosół na swój gabinet wybrał salę ślubów krążą już w mieście legendy. Ludzie nazywają burmistrza "panem z lustrzanej sali”. Przeszkadza im, że zamiast rządzić, udziela ślubów. Młody wiek włodarza Szprotawy niektórzy mieszkańcy odbierają jako wadę, a nie zaletę.
Co dalej ze sprawą absolutorium? Gdyby więcej niż połowa rady zagłosowała przeciw, zostałaby wszczęta procedura referendum gminnego w sprawie odwołania burmistrza. A przez to R. Rosół zdążył już w tej kadencji przejść (patrz - ramka). Z niesmakiem, bo sprawę sfałszowanych list referendalnych wciąż rozpracowuje żagańska prokuratura. Opozycja nie chce jednak odwołania burmistrza.
- Niech dotrwa do końca i poniesie konsekwencje. Nie ma sensu wybierać nowego burmistrza tylko na rok - mówi T. Kosmatka.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.