W Wigilię część lekarzy rodzinnych znalazło w skrzynce pocztowej list z NFZ. A w nim umowę na wykonywanie przez nich świadczeń w przyszłym roku.
Co najdziwniejsze, umowa została już podpisana przez lubuski oddział NFZ.
- Otwieram list, czytam i dowiaduję się, że mam na przyszły rok kontrakt z funduszem - mówi oburzony jeden z lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego. - Mimo że nie złożyłem swojej oferty.
Lubuski NFZ rozesłał umowy do wszystkich członków Porozumienia. Część dostała je w Wigilię, reszta najprawdopodobniej odbierze dziś lub jutro. Zdaniem rodzinnych, fundusz złamał prawo. Dlaczego? Bo żeby umowa była ważna, lekarz najpierw musi wypełnić specjalny wniosek, a następnie wysłać go do NFZ. - A my tego nie zrobiliśmy - twierdzą.
Co na to zastępca dyrektora lubuskiego NFZ Stanisław Wróblewski?
- Postanowiliśmy zrobić wszystko co możliwe, by zagwarantować pacjentom opiekę po 1 stycznia - mówi. - Dlatego rozesłaliśmy propozycję umowy do wszystkich lekarzy rodzinnych, którzy jeszcze ich nie podpisali. Dla nas stroną do rozmów jest każdy lekarz z osobna, który do tej pory opiekował się pacjentami. Nie interesuje nas stanowisko Porozumienia.
Zdaniem Wróblewskiego, nie jest ważne, że fundusz najpierw sam podpisał umowę. - Konsultowaliśmy się z naszymi prawnikami w tej sprawie - mówi. - Ich zdaniem, nie złamaliśmy prawa.
O tym, czy ktoś z lekarzy się wyłamie i odeśle podpisane umowy wraz z wnioskiem, dowiemy się przed końcem roku. - Nie chodzi nam o szukanie łamistrajków - zapewnia Wróblewski. - Do umowy dołączyliśmy pismo przewodnie, w którym prosimy lekarzy o to, by mieli na uwadze dobro pacjentów.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.