- Znaleźliśmy je w krzakach nad Odrą, poobijane, śmierdzące, obłocone i przeklinające - opowiada zbulwersowana lekarka z pogotowia z Głogowa Danuta Seretna.
Pogotowie zawiadomiła policja, a tę wezwał jakiś mężczyzna. Grupa dziewczyn, pięć 16 - latek i jedna 18 - latka, wczoraj zamiast pójść do szkoły, zrobiła sobie andrzejki. W bunkrze nad Odrą. Około 13.00 zabrało je stamtąd pogotowie i przywiozło do szpitala.
- Musieliśmy wezwać drugą karetkę, bo się nie mieściły w jednej - opowiada Seretna. - Przez nie poważnie chory człowiek musiał czekać na pomoc. Na szczęście im nic się nie stało.
Dziewczyny przewracały się, były poobijane, a jedna kompletnie nieprzytomna. Te najbardziej poturbowane płakały. Przebadane w szpitalu w wydychanym powietrzu miały od 0,36 do 1,94 promila alkoholu. Opowiedziały, że piły rozcieńczony spirytus.
Trzy nastolatki pod opieką rodziców wróciły do domów, trzy zostały w szpitalu. - Dwie były w takim stanie upojenia alkoholowego, że musiały dostać kroplówki, będą obserwowane w izbie przyjęć. Jedna jest hospitalizowana na oddziale dziecięcym. Była nieprzytomna i zrobiliśmy jej płukanie żołądka - powiedziała nam opiekująca się nimi lekarka.
- Co powiedzą teraz wasi rodzice, dostaniecie lanie? - zapytaliśmy te najbardziej przytomne dziewczyny. - Nas rodzice nie biją, może będziemy miały na coś szlaban - odpowiedziały.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.