Nawet w grobie człowiekowi nie dają spokoju - denerwują się Czytelnicy. Poczta Polska znów wysyła do zmarłych ponaglenia w sprawie abonamentu radiowo-telewizyjnego.
Głosy oburzonych Lubuszan wczoraj dotarły do Poznania.
Erika Pawelska dwa dni temu, podobnie jak i dwa lata temu, przeżyła szok. W skrzynce na listy znalazła kopertę zaadresowaną na jej zmarłego męża. W środku był list od Poczty Polskiej. A dokładniej upomnienie. Ponaglenie do zapłaty za abonament skierowane do... nieboszczyka.
Oburzona zielonogórzanka zgłosiła sprawę redakcji. Po naszym artykule o sprawie zrobiło się głośno w całym kraju. Wydawało się, że do podobnej sytuacji więcej nie dojdzie.
Dwa dni temu Pawelska znów odebrała przesyłkę w sprawie darmowego abonamentu zaadresowaną... do męża.
reklama
Nie żyjesz? Zapłać!
- To boli. Wracają najgorsze wspomnienia. Już dawno wysłałam pismo, że mąż nie żyje. Rozpętałam burzę. Co jeszcze muszę zrobić? Dajcie zmarłemu spokój - rozpacza kobieta.
Rozpaczają też inni. Okazuje się bowiem, że zielonogórzanka jest tylko jedną z wielu, którym poczta sprawiła przykrość. Elwira Obruschnik mieszka w Przytoku. Sześć lat temu kobieta pochowała babcię. Do dziś nie może o niej zapomnieć. I pewnie długo jeszcze nie zapomni. Także dzięki... listom od poczty skierowanym do babci. - To nienormalne. Czy nie zdają sobie sprawy z ludzkich tragedii? - dziwi się Obruschnik.
Kobieta po odebraniu listu do zmarłej od razu zatelefonowała pod wskazany numer. Problem w tym, że dodzwonić się nie sposób. - To jest arogancja. Szukanie pieniędzy wśród tych, którzy ich nie mają - denerwuje się Zacheusz Jankowiak, którego 87-letni ojciec też dostał pismo w sprawie abonamentu. W nim poczta zwraca się z prośbą do niepełnosprawnego staruszka, aby zdeklarował się, czy będzie płacił abonament czy nie. - To jest absurd. Bo z tego co wiem po 75. roku życia jest on bezpłatny - dodaje Jankowiak.
To nie do końca ich wina
Głosy oburzonych Lubuszan wczoraj już dotarły do Poznania. A konkretnie do rzecznika Poczty Polskiej, która na zlecenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zajmuje się opłatami za abonament
- Tak nie powinno się zdarzyć. Ale przesyłki do zmarłych, to nie do końca jest nasza wina - tłumaczy Jerzy Sygidus. - Prawda leży pośrodku. Dwa lata temu rozesłaliśmy pisma do klientów, którzy z różnych przyczyn mogliby nie płacić abonamentu. Mieli je odesłać do grudnia 2005 roku. Ci, którzy ich nie odesłali, muszą płacić.
Problem jednak w tym, że niektórzy nie odesłali, bo... nie żyją. - To prawda. Ale wtedy to rodzina zmarłego powinna zadbać i poinformować nas o zgonie - odpowiada Sygidus.
- Co w takim razie z ludźmi, którzy w samotności odeszli z tego świata? Czy na ich adresy poczta będzie wysyłała pisma nieustannie? - nie dajemy za wygraną. Sygidus: - Niestety tak się czasem dzieje w firmach, które przechodzą reorganizację.
Forum
Brak odpowiedzi na forum w tym temacie
Opcja odpowiadania na forum jest aktualnie niedostępna.